Co was irytuje?

Dahlia Jelly

Irytujące jest, że w Paryżu prawie nikt nie mówi po ang, kobiety z informacji turystycznej nie wiedzą, gdzie jest jakaś miejscowośc pod Paryżem, paryska komunikacja podmiejska, która nie jeździ w nocy tam, gdzie chcę. Organizatorzy Japan Expo, którzy nie znają ang, a cała impreza jest przygotowana tylko i wyłącznie po francusku, choc od wielu lat przyjeżdżają tam obcokrajowcy - przez to na koncferecji z machine musiałam próbowac rozumiec, co oni mówią po japońsku, bo na ang nie byli łaskawi tłumaczyc. Nienawidzę fangirli, które się tak pchały na machine (nie wiadomo po co, bo większośc i tak kojarzyła co najwyżej Hakuei'a z Penicillin), ze zamiast uważac na koncert starałam się nie zostac zgnieciona. Nienawidzę kogoś, kto ustawiał mikrofon Hakuei'owi, gdyż nie było go W OGÓLE słychac - przez to nie dało się śpiewac za bardzo (ale i tak było mnie i moją kumpelę słuchac, jak się darłyśmy na "Baby Blood" XD). Wkurzają mnie francuscy skośni zakłądający zespół i śpiewający łamanym japońskim, byle tylko stac sie popularnym.
Szlag mnie trafia, jak po 24 niepzrespanych godzinach, w autobusie z lotniska na dworzec jakaś babcia zaczyna na nas mordę drzec, bo my się tak rozwaliłyśmy z tymi torbami, że to skandal jest etc. A ja jej właśnie miejsce chciałam ustąpic. Nienawidzę Polski, wolę mieszkac w Paryżu z ludźmi nie mówiącymi po ang, z fangirlami i gothic lolitami bez krzty gustu.

piniol

W sumie, to dzięki za kilka informacji xDD

Dahlia Jelly

ależ proszę bardzo, zawsze do usług Razz